Chciałam być sama i byłam.Także teraz jestem.Czy tego właśnie chciałam?Czy chciałam wylewać te gorzkie łzy i czuć kłucie w sercu?Czy chciałam być pogrążona w rozpaczy..samotności..otchłani umysłu?Skoro tego życzyłam to czemu jestem smutna..Czemu wylewam łzy..Czemu boli serce..Czemu istnieje?Skoro przez rodziców przychodzimy na świat to mogą nam dać sens istnienia?..Nie..Mogą jedynie wskazać drogę złą lub dobrą.Od nas zależy czy się poddamy,ulegniemy,zginiemy,zwyciężymy lub pogrążymy.Ja nadal nie wiem.Nie chce się podawać.Przyznaje się do gorzkiego uczucia to jeden krok na przód.Nie chce się zatrzymywać.Kiedyś dotrę na sam szczyt.Znajdę ludzi którzy mnie rozumieją i akceptują.Będę pokazywać siebie..prawdziwą siebie.Ci którzy mnie wyśmiewali i nie tolerowali..to teraz oni pogrążą się w smutku i otaczającym ich chaosie.Tak jak punk rock,metal itp ja nadal będę żyć.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz